Stomatolog a dentysta – jakie są różnice?
W potocznym języku tytuły stomatologa i dentysty są używane zamiennie. Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, jeszcze jakiś czas temu był to istotny błąd, który jeszcze kilka lat temu miałby dla pacjenta ogromne znaczenie. Nazewnictwo to zostało ujednolicone dopiero po wejściu Polski do UE, dlatego dziś stomatolog i dentysta niczym się nie różnią.
Geneza nazewnictwa
Kluczem do zrozumienia istoty obydwu zawodów, jest ich łacińska i grecka etymologia. Słowo stomatolog ma greckie pochodzenie a przedrostek „stoma” oznacza usta. Znaczenie słowa „logia” jest o wiele bardziej znane i wiąże się z nauką. Z kolei słowo dentysta ma pochodzenie łacińskie. Składa się ono z przedrostka „dens”, który oznacza ząb.
Jak to interpretować? Wystarczy cofnąć się w czasie i przeanalizować dawne (już z końca XX wieku) słownictwo medyczne. Zgodnie z łacińskim i greckim znaczeniem obydwu słów, dentysta był więc specjalistą od uzębienia (np. jego usuwania) a stomatolog zajmował się leczeniem również innych partii przyzębia, takich jak błony śluzowe, dziąsła itd. Podsumowując, stan wiedzy stomatologa był znacznie szerszy, niż zwykłego dentysty. Oznaczało to oczywiście wyższy prestiż w środowisku, jak również większe przychody (np. z prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej) i… dłuższe kolejki do gabinetu lekarskiego.
Dentystyczne kontrowersje
Jak łatwo się domyślić, zmiany w nazewnictwie wprowadziły szereg kontrowersji, zwłaszcza wśród stomatologów. Zrównanie ich z dentystami zostało przez nich potraktowane jako degradacja. Oczywiście druga strona „konfliktu” (czyli dentyści), była – przynajmniej od strony formalnej – bardzo zadowolona z wprowadzonych zmian. Niestety, na chwilę obecną nie zanosi się na to, by z powrotem wprowadzić regulacje, które tak głęboko zakorzeniły się w lekarskim środowisku.
Kształcenie a nazewnictwo
Oczywiście zmiany w obrębie nazewnictwa miały również wpływ na sposób kształcenia lekarzy. Przed wstąpieniem Polski do UE, czymś naturalnym były odrębne studia dentystyczne i stomatologiczne. Dziś, chcąc zostać dentystą (czyli stomatologiem), student musi zaznajomić się z bardzo szerokim spektrum wiedzy, obejmującym wszystkie dziedziny stomatologii. Z drugiej strony, zmiany te były – z punktu widzenia Pacjentów – czymś bardzo korzystnym. Jeszcze kilka lat temu Pacjent, który nie był do końca zaznajomiony z powyższym podziałem, mógł wybrać po prostu zły gabinet lekarski, co w przypadku silnych bólów zęba (lub znacznie bardziej złożonych schorzeń), mogłoby doprowadzić do znacznego pogorszenia stanu zdrowia i większych komplikacji.
Tradycja mocna jest
Podział na stomatologów i dentystów w środowisku lekarskim wciąż jest bardzo mocno zakorzeniony i – kolokwialnie rzecz ujmując – jest odporny na zmiany w nazewnictwie. Co ciekawe, wielu lekarzy nadal posługuje się tytułem „stomatologa”. Doskonale widać to na przykładzie niektórych gabinetów, nad którymi takowe napisy wciąż wiszą. Dlaczego tak jest? Ponieważ osoby, które zdobyły uprawnienia lekarza stomatologa przed rokiem 2002, wciąż mają prawo posługiwać się tym tytułem.
Stomatolog i dentysta – razem, czy osobno?
Czy zatem osoby, które używają obydwu terminów popełniają błąd? Biorąc pod uwagę polskie prawodawstwo – nie. Okazuje się jednak, że w przypadku niektórych krajów (również takich, które wchodzą w skład UE), taka zamiana nie jest możliwa. Jednym z takich państw jest np. Wielka Brytania, której prawo jasno oddziela uprawnienia stomatologa i dentysty. Zauważmy, że również w Polsce dobrym zwyczajem jest zwracanie się do grupy stomatologów per „stomatolog”. Taki wydawałoby się nic nie znaczący gest, może znacznie poprawić naszą relację z lekarzem.
Podsumowanie, czyli profesjonalizm jest najważniejszy
Tak naprawdę to, czy leczy nas stomatolog, czy dentysta, nie ma większego znaczenia. Najważniejsze jest to, by dany lekarz posiadał stosowne uprawnienia i odpowiedni poziom wiedzy medycznej. Z punktu widzenia Pacjenta najważniejsze jest, by zabieg przebiegał w jak najmniej nerwowej (i bolesnej) atmosferze.